Do tragedii doszło w lipcu 1998 r. 14-latka wracała wtedy do domu w nocy po zabawie. Gdy była kilkadziesiąt metrów od rodzinnych zabudowań, zaatakował ją Ireneusz J. Zaczął dusić, przewrócił na ziemię, a później zaciągnął do pobliskiego sadu. Tam zaczął ją bić, usiłował zgwałcić, połamał jej obie ręce w łokciach. Kiedy skończył, spokojnie poszedł do domu i położył się spać. Gdy został zatrzymany, w kieszeni miał obrączkę, którą ściągnął z palca dziewczyny.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp