Można bez przesady powiedzieć, że był bożyszczem wszystkich panien z wyższych sfer szukających w swoim środowisku królewicza z bajki. Spełniał bowiem wszystkie atrybuty, o których marzy kobieta. Był wysoki, niezwykle przystojny, dobrze wychowany, a przy tym posiadał piękny majątek Kotowo leżący koło Grodziska Wlkp., co również się w oczach kobiet liczy. Tańczył znakomicie, w tym także staropolskiego mazura i kujawiaka. Gdy w karnawale pojawiał się na balach w Bazarze, wszystkie panny i mężatki z podziwem i uznaniem wodziły za nim oczami. W wiele lat po wojnie, gdy już wiadomo było, że zaginął bez wieści po tym, jak dostał się do sowieckiej niewoli, wspominał go jego rówieśnik Jerzy Radoński. Pisał, że kiedyś spotkał w latach 30. jego ojca w Bazarze na wielkim ziemiańskim balu w Białej Sali. Na tym balu obecni byli wszyscy synowie Zygmunta Kurnatowskiego oraz jego córki, z których bez wątpienia najpiękniejszą była pani Eleonora Twardowska z Głębokiego na Kujawach. W rodzinnym kręgu nazywano ją czule Leońcią. Pan Zygmunt Kurnatowski z dumą spoglądał, wsparty o futrynę drzwi wejściowych do sali balowej, i w pewnej chwili zwrócił się do stojącego obok niego Jerzego Radońskiego z Kociałkowej Górki - "Spojrzyj na nich, jacy oni piękni i jak znakomicie tańczą mazura. Widać po nich, że to moja krew". W tym czasie zdawać się mogło, że do imiennika ojca życie uśmiecha się i zapowiada szczęśliwą przyszłość, promieniejąc wszystkimi kolorami tęczy. Zygmunt "junior" był dobrym bratem, toteż gdy ojciec wydziedziczył jego najstarszego brata Andrzeja za to, iż lekceważąc brak zgody ojca poślubił córkę francuskiego generała, piękną pannę Saszę, on odstąpił mu swój majątek ziemski, wspomniane tu już Kotowo, od pokoleń przechodzące w rodzinie jego matki, Mielżyńskich z Iwna i Chobienic. Wywołało to w rodzinie ogromną burzę i dezaprobatę. W rezultacie Zygmunt nie mógł już liczyć na dodatkową sukcesję, stając się kimś na kształt ziemianina bez ziemi.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp