Najpierw rzeźbił ptaki i zwierzęta. Wychodziły mu najlepiej. Ludzie jednak mówili: zrób mi krzyż, świątka, Maryję. Robił, nie tylko dlatego, że wymuszało to życie. - Talent trzeba przecież jakoś spłacać. No i przypominać, co w życiu naprawdę ważne - twierdzi Jarek Sekuła, rzeźbiarz i podróżnik z Lublina.Gieorgij przeciekał

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp