FABRYKA ORGANÓW W CECHOWNI
Nie można ich produkować byle gdzie - mówi Damian Kaczmarczyk, właściciel największego zakładu budowy organów w Polsce (na zdj.). Mimo młodego wieku (ma 31 lat) jest jednym z najbardziej znanych organmistrzów w Polsce. - Kiedy miałem 14 lat, zacząłem grać jako organista u św. Wawrzyńca w Mikulczycach. Miałem pecha, a może szczęście, że ciągle się coś psuło. Zacząłem sam przy tym grzebać - wspomina Kaczmarczyk. Po maturze postanowił, że będzie żył z naprawy i budowy organów. Dziś zatrudnia 25 osób, a siedzibą zakładu jest dawna cechownia kopalni Mikulczyce. W jej ogromnej hali o półkolistym sklepieniu znajduje się największa montażownia organów w Europie. Sąsiednie pomieszczenia zaadaptowano na stolarnię, piszczałkarnię, biuro projektowe i konserwatorskie. Powstają tu prawdziwe kolosy. Ostatnie zamówienie z klasztoru cystersów w Chicago to instrument wyposażony w 2,5 tys. piszczałek, wysoki na 12 m! Kaczmarczyk najbardziej jest jednak dumny z małych organów, które zbudował dla arcybiskupa Stanisława Dziwisza. Stoją w prywatnej kaplicy duchownego, w krakowskiej kurii przy ul. Franciszkańskiej.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.