TAJEMNICE PUSTAKÓW SKAWIŃSKICH
Głos mają naukowcy Pustaki z betonu komórkowego są promieniotwórcze - taką opinię można często usłyszeć wśród budujących domy. O ile jeszcze kilka lat temu pustaki skawińskie były często używane przez inwestorów domów jednorodzinnych, o tyle teraz, patrząc przynajmniej na budowy w Krakowie, stosuje się je stosunkowo rzadko. Przyczyna leży w niechęci do tych materiałów lub w pojawieniu się na rynku wielu materiałów, którymi można zastąpić "klocki" ze Skawiny. Obawę wśród budujących wywołują materiały wykorzystywane do produkcji tych pustaków. Składają się one bowiem głównie z pyłów - odpadu po spalaniu węgla w elektrociepłowni. Poza pyłem jest w nich wapno, spulchniacze (aluminium) i środki powierzchniowo-czynne. Wspomniane obawy dostrzega producent pustaków, firma Prevar ze Skawiny. W opracowaniu przekazanym przez Prevar "Gazecie w Krakowie" czytamy m.in.: "Beton komórkowy jest materiałem bardzo popularnym na polskim rynku, w dalszym ciągu pojawiają się jednak zapytania i wątpliwości dotyczące poziomu stężenia naturalnych pierwiastków promieniotwórczych w wyrobach z betonu komórkowego na bazie popiołów lotnych. Problem ten jest sztucznie wywoływany w kraju głównie przez prasę". Na zlecenie Prevaru badaniem promieniotwórczości naturalnej bloczków wykonanych z popiołów lotnych zajął się zespół pod kierunkiem prof. Jerzego Łoskiewicza z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie. Sprawdzono, czy łączne stężenie potasu, radu i toru (współczynnik f1) oraz samego radu (współczynnik f2) w pustakach nie przekracza polskich norm. Zgodnie z polskimi normami dla surowców wykorzystywanych w produkcji materiałów budowlanych oraz w samych materiałach budowlanych współczynnik f1 nie może przekraczać 1, a współczynnik f2 - 185 bekereli na kilogram. Okazało się, że dla bloczków skawińskich f1 wynosi średnio 0,69, a f2 - 110. Dla porównania, badana cegła ceramiczna miała średni współczynnik f1 - 0,56, a f2 - 56,8 Bq/kg. O dodatkowe wyjaśnienia w tej sprawie poprosiliśmy dra Jerzego Wojciecha Mietelskiego z Pracowni Badań Skażeń Promieniotwórczych Środowiska Instytutu Fizyki Jądrowej. Zdaniem J. Mietelskiego materiał pozostający po spalaniu węgla w elektrociepłowni może mieć podwyższoną radioaktywność. Może ona być wyższa od radioaktywności np. piasku, ale niższa od radioaktywności gliny wydobywanej ze złoża. Jej poziom zależy m.in. od rodzaju węgla wykorzystywanego w elektrociepłowni. Są węgle, które po spaleniu dają popiół tak radioaktywny, że materiały z niego wyprodukowane nie mogą zmieścić się w polskich normach. - Paradoksalnie jest tak - mówi dr J. Mietelski - że im mniej zasiarczony węgiel, czyli lepszy, tym gorsze pozostają po nim odpady. - Mimo wszystko, jeżeli popioły z elektrociepłowni wykorzystywane w budownictwie są pod kontrolą radiologiczną, to nie ma się czego obawiać - uważa dr J. Mietelski. Raz w miesiącu Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Betonów "Cebet" w Warszawie przeprowadza dla "Prevaru" badania promieniotwórczości popiołów lotnych i betonu komórkowego. Jest to jeden z wymogów utrzymania prawa do posługiwania się przez firmę znakiem bezpieczeństwa "B". Dariusz MAGDZIARZ
To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.