Kalejdoskop melancholii i złamanych serc. Na "Ultraviolence" nie znajdziecie podnoszących na duchu piosenek. Są tu za to piękne melodie i dające do myślenia teksty. Lana Del Rey, artystka stworzona przez 28-letnią Elizabeth Woolridge Grant, według siebie samej urodziła się za późno. Nie pasuje do naszych rozpędzonych czasów, czasów nietrwałości, powierzchowności i nieustających zmian. Lana, która nazwała się na cześć gwiazdy złotej ery Hollywood Lany Turner, po debiucie teledyskiem "Video Games" trzy lata temu ochrzczona gangsterską Nancy Sinatrą, cała jest tęsknotą za latami 50. i 60. Jej piosenki doskonale sprawdziłyby się w filmach noir albo u Tarantino, który uwielbia wyciągać zapomniane perełki amerykańskiej muzyki sprzed lat.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp