* Spontaniczność i umiejętność, jako nadrzędne wartości, służą de facto, co p. Szczygieł przyznaje w innym miejscu swojego tekstu "Bo się przełączą na Polsat", "wszechobecnej płytkości, głupocie i banałowi". P. Szczygieł uważa, iż nie osiągnął jeszcze poziomu talk-show Springera, nie pisze także o sobie samym jako manipulatorze stada gawiedzi, ale dalibóg przyjdzie i na to czas, gdyż rządy nad tym sprawuje tylko oglądalność i związany z tym przypływ gotówki do kieszeni producentów i armii współpracowników. Nie ma zatem znaczenia, iż przytacza opinie Ortegi y Gasseta, wymienia nazwiska Hemingwaya i Tofflera, ani iż w tym samym "Magazynie" znajduje się kontrowersyjny, lecz prowokująco mądry wywiad z prof. Zimbardo o słusznym nieposłuszeństwie wobec zła, konformizmu, głupoty. P. Szczygieł broni innych racji, jako ostateczny argument wytaczając słowa: "Jeśli na moje miejsce przyjdzie ktoś inny, to zrobi jeszcze głupszy program, ale weźmie moje pieniądze". Czy pomiędzy słowami inteligentny i cynik nie istnieje cień etyki?

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp