O swoim Ojcu nieraz opowiadał mi Wiesiek, syn Juliusza, już nieżyjący. Z owych opowieści rysuje się obraz człowieka, który wierzył w idee komunistyczne, a swoją wiarę okupił cierpieniem. Różnie można sądzić takich ludzi. Teraz już mało kto wie, że w 1941 r. w mieszkaniu Juliusza Rydygiera powstał Związek Walki Wyzwoleńczej. Niewielu sięgnie do wspomnień ludzi, którzy Go znali. Mnie się to udało.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp