Widząc takie dwa światy szefowie sklepu z meblami przy Konstancińskiej 3, postanowili zaznaczyć swoją obecność - na taras pawilonu wystawili: biały wieszak, dwa krzesła i stolik. Wszystko wielometrowej wysokości. Cel został osiągnięty. Meble Guliwera wzbudziły zainteresowanie przechodniów. Odwracają głowy, śmieją się, dyskutują. Komuś z żyłką alpinisty udało się nawet wieczorem wdrapać na krzesło - następnego dnia na stoliku, prawie na wysokości dachu sklepu, stały puste butelki po piwie.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp