Aleksander Sołżenicyn: Ciągnęło mnie w tę stronę już wtedy, kiedy pracowałem nad "Czerwonym kołem". Wciągnęło mnie w ogromną głębinę, wciąż cofałem się w czasie, żeby zrozumieć rewolucję: najpierw w lata przedrewolucyjne, potem na początek XX wieku, wreszcie do połowy XIX. I tak dużo pojawiło się najróżniejszych materiałów, że nawet gigantyczne "Czerwone koło" tego nie wchłonęło. Ale wszystko to czekało. I w 1990 r. usiadłem do pracy.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp