Tymczasem po Centrum przechadzała się z niewinną miną artystka Julia Wójcick, ubrana w... szarą sukienkę zrobioną na drutach. Sukienka się pruła, a w splątaną wełnę wplątywali się i artyści, i widzowie, i krytycy, i organizatorzy przedsięwzięcia. Macki tej Parki sięgały aż do podziemi - po nitce schodziliśmy bowiem do kłębka złożonego na postumencie. Całość, zatytułowana "Sukienka" (składała się na nią jeszcze seria fotografii) była jedną z dziesięciu prezentacji kobiecej wystawy zatytułowanej "Maskarady". Jej otwarcie inaugurowało w poniedziałek IX edycję festiwalu Inner Spaces.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp