Od trzech lat kilka polskich gangów sprowadzało do kraju luksusowe limuzyny z USA i Kanady. Auta przypływały do Hamburga w kontenerach: niemieccy celnicy sprawdzali tylko plomby na skrzyniach. Dalej samochody jechały na polskie przejście graniczne. Ale tu ich nie odprawiano - procedura również ograniczała się do kontroli plomb. Zgodnie z prawem właściciel towaru może wybrać sobie urząd celny, który będzie go clił. Gangsterzy wybrali oddział toruńskiego Urzędu Celnego we Włocławku.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp