Geolog Karl G. Gilbert długo krążył wokół tego przedziwnego dołu. Nie był zbyt głęboki; jego dno znajdowało się około 180 metrów poniżej poziomu otaczającej go równiny. Nie był też rozległy - jego średnica nie przekraczała 1300 metrów. Był prawie idealnie okrągły i nie miał odpływu. Doświadczony geolog, jakim był Gilbert, znał takie formy rzeźby terenu z innych obszarów - krater wygasłego wulkanu. Ślady gwałtownego wybuchu były wyraźne: urwiste zbocza, wał wyrzuconych i pokruszonych skał dookoła...Pierwszy świadek - Karl G. Gilbert

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp