W Anwilu zabrakło dwóch podstawowych graczy: Mata Santangelo i Vladimira Anzulovica. Dodatkowo na własne życzenie wyszedł na parkiet inny zawodnik Anwilu Armands Skele (po przerwie świetnie krył Chucka Evansa), który dzień przed meczem również miał wysoką gorączkę. - W ciągu ostatnich 10 dni były treningi, na których miałem do dyspozycji sześciu zawodników, bo pozostali byli chorzy - mówił po spotkaniu Petrović. - Dlatego jestem dumny z moich graczy. Dzisiejsze zwycięstwo jest dla mnie najważniejszym, odkąd prowadzę Anwil. Jeśli utrzymamy ten poziom zaangażowania, będziemy faworytem do tytułu mistrzowskiego - dodał.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp