Rok temu 5 października zmarła w Warszawie w wieku 88 lat Monika Żeromska. Z wykształcenia (ukończyła warszawską ASP) i z zamiłowania była artystką malarką. Jej malarstwo to przede wszystkim martwe natury złożone z przedmiotów codziennego użytku, bukiety kwiatów w wazonach i portrety - przeważnie osób znajomych. Zarówno martwe natury, jak i portrety są bardzo statyczne, wyważone kompozycyjnie, przedmioty czy osoby ściśle upozowane, ale pewien niepokój wprowadzony został sposobem kładzenia farby szerokimi pociągnięciami pędzla i miękkiej szpachli, którą artystka nazywała przedłużeniem ręki. Obrazy o żywych, naturalnych kolorach malowane są syntetycznie, bez dbałości o precyzję szczegółu, przeznaczone raczej do oglądania z pewnego oddalenia, uderzają jednak realizmem podkreślonym czasem błyskiem w oku postaci czy na powierzchni naczynia znakomicie oddanym śmiałym pociągnięciem białą farbą.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp