Jeże z Białowieży
Do sklepu wbiega mężczyzna. - Sprzedała pani moją...- urywa, widząc, że nie jest sam. - No wie pani, już miesiąc odkładam na nią pieniądze, a teraz znikła z wystawy. - Spokojnie, ja tylko schowałam ją - mówi właścicielka. Klient oddycha z ulgą i wychodzi, obrzucając mnie podejrzliwym spojrzeniem.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.