43-letni dziś kielczanin firmę Kolporter założył w maju 1990 roku będąc na czwartym roku studiów w Instytucie Fizyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. Działalność rozpoczął od rozwożenia "Gazety Wyborczej" po kieleckich sklepach Społem. We wrześniu tego samego roku zakładał już pierwszy oddział firmy - w Katowicach - i zatrudnił pierwszego pracownika - Wiesława Tkaczuka, dziś szefa Kolporter Sieci Handlowe i prezesa Korony. Gdy "Gazety" przestały mieścić się w jego maluchu, kupił ciężarowego robura i sam woził nim towar. Dziś Kolporter jest w czołówce największych polskich firm, a jego przychody w 2004 roku wyniosły ponad 2 mld zł. Trzy lata temu zainwestował w Kielecki Klub Piłkarski Korona, który powstał z połączenia KKP Kielce (spadkobierca dawnych Błękitnych) i MKS Korona, której tradycje przejął. - Kiedyś, kiedy Korona grała pod szyldem Nida Gips [1997-2000 - red.], zaproponowano mi sponsorowanie futbolu. Wtedy nie było mnie na to stać, nie było się więc nad czym zastanawiać. Odmówiłem - opowiada Krzysztof Klicki. Dlatego przed laty wybrał dyscypliny, na które mógł sobie pozwolić: sponsorował brydża sportowego, później piłkę ręczną kobiet, a wreszcie piłkę ręczną mężczyzn. Ale myśli o futbolu nie porzucił. Być może dlatego, że przed laty grał w piłkę w grupach młodzieżowych Błękitnych i do dziś bardzo często występuje w drużynach zakładowych swojej firmy. - Po raz drugi zaproponowano mi sponsorowanie piłki nożnej w 2002 roku - zrobił to ówczesny wiceprezydent Kielc (a zarazem prezes Korony) Marek Piotrowicz. Sytuacja finansowa klubu była tragiczna, groził mu spadek do IV ligi - dodaje. - Postawiłem wtedy warunek - wszyscy działacze muszą złożyć rezygnacje. Tak się stało. Wtedy zaczęła się nasza droga do ekstraklasy...

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp