Lwy pana hrabiego
1. Przyjechał hrabia. Widziała go urzędniczka z magistratu. - No nie, proszę pana! Żałoba za paznokciami, zęby też jakby nie w komplecie... I te maniery! Rozwalił się na kanapie, grzebie paluchem w uchu, w nosie dłubie! Nie, nie - jeżeli tak wyglądają hrabiowie, to ja już nic nie rozumiem!
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.