Wystarczy, że kierownictwo redakcji na chwilę się zagapi i już jacyś nieodpowiedzialni redaktorzy uruchamiają cykl o języku polskim, który zupełnie kierownictwu się nie podoba. Co to w ogóle ma znaczyć "Polski dla Polaków"? A dla cudzoziemców to nie? A dla mniejszości narodowych - nie? W najlepszym razie naiwne są tłumaczenia redaktorów, że to nie ukryta ksenofobia, lecz zwykły językowy żart, coś jakby tytuł rozmówek typu "Angielski dla Polaków"!

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp