W czasie kampanii wyborczej pani Hanna Gronkiewicz-Walz kilkakrotnie odwiedziła Białołękę, zapewniając jej mieszkańców, że jeżeli zostanie prezydentem, problemy komunikacyjne, szczególnie tej dzielnicy, znajdą się na priorytetowej liście jej zainteresowań. Minęło ponad pół roku, a kłopoty z wyjazdem z Białołęki nie tylko się nie zmniejszyły, ale znacznie przybrały na sile. Rano nie da się wjechać już nie tylko na most Grota-Roweckiego, ale golgotą stało się wydostanie z osiedli na Tarchominie. Korki są tak monstrualne, że nawet autobusy komunikacji miejskiej nie są w stanie przepchnąć się na ul. Modlińską i dalej na lewy brzeg Wisły.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp