Wczoraj opisaliśmy mechanizm, o którym pod nazwiskiem opowiedzieli nam byli działacze Samoobrony i urzędnicy. W zamian za stanowiska z nadania Samoobrony w administracji rządowej i samorządowej musieli płacić 5 do 7 proc. swej pensji brutto. Pieniądze zasilały konto związku zawodowego Samoobrony. Dariusz Rohde, bezpartyjny b. szef KRUS i Alfred Budner, b. poseł Samoobrony, nazwali to "haraczem".

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp