18 lutego 2004 roku Azzaya z Mongolii pełnił służbę na wieży wartowniczej w bazie Charlie Wielonarodowej Dywizji w Iraku. O 7.15 rano zauważył dwie ciężarówki pędzące w stronę bazy. Kierowcy nie reagowali na zakaz ruchu w tym miejscu. Kiedy pierwszy z samochodów uderzył w mur bazy, robiąc wyłom, sierżant Azzaya w mgnieniu oka podjął decyzję. Trzeba strzelać, żeby ratować bazę. Strzelił i ocalił życie niespodziewających się ataku polskich żołnierzy.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp