W Malezji czy Szwajcarii ze skakania robi się show. I to w dzień. Każdy może spaść na samochód i jakoś nikomu to nie przeszkadza - mówi Aleksander Domalewski. Mężczyzna w nocy skoczył na spadochronie z dachu 80-metrowego biurowca, później uciekł. Film z "wyczynu" krąży w internecie
O "akcji" Aleksandra Domalewskiego pisaliśmy wczoraj. Mężczyzna skoczył na spadochronie z dachu wieżowca BRE w Łodzi. Teraz zajmie się nim policja.
To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.
Kup dostęp