Odejście Mandrysza z Piasta to największa sensacja piłkarskiego lata na Śląsku. Po tym, jak doprowadził zespół do pierwszego w historii awansu do ekstraklasy, jego pozycja w klubie wydawała się niepodważalna. Działacze twierdzili, że są z jego pracy bardzo zadowoleni i że przedłużenie kończącego się 30 czerwca kontraktu to formalność. - Mówiłem, że jestem z niego zadowolony i nadal to podtrzymuję. Zrobił dla nas bardzo dużo i wystawiam mu bardzo wysoką ocenę. Z nowym kontraktem nam jednak nie wyszło... - mówi Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp