Zwłoki Palczyńskiego wyłowiono 14 lipca br. z morza w okolicy Gdańska. Miał ręce skrępowane linami, a do ciała przywiązana była płyta chodnikowa. Okoliczności śmierci żeglarza nadal pozostają tajemnicą. Rodzice są przekonani, że padł ofiarą morderstwa. By pomóc w rozwikłaniu zagadki jego śmierci, rozpoczęli zbieranie pieniędzy na nagrodę dla osoby, której informacje doprowadzą do ujęcia sprawców. Finansowo wspiera ich rodzina i przyjaciele. Zebrali na razie 10 tys. zł. Trwające śledztwo ma wyjaśnić, czy było to zabójstwo czy też samobójstwo. Ta ostatnia wersja pojawiła się w mediach i pochodzi od osób związanych z dochodzeniem. Informacja o śladach osób trzecich na linach krępujących zwłoki Patryka Palczyńskiego może tę tezę podważyć, ale czy jest to przełom w śledztwie? - Znalezienie tych śladów nic nam nie daje, dopóki nie będzie można ich przypisać do konkretnych osób. To nie jest żaden przełom - ucina krótko Cezary Szostak, szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk Oliwa.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp