Zaraźliwy smutek nowojorczyków
"Tak się jakoś składa, że zawsze przed koncertami w Polsce mamy kilka tygodni przerwy od grania. I to chyba dlatego jesteśmy zawsze trochę ospali" - tłumaczył się w trakcie występu swego zespołu wokalista grupy The National. Absolutnie niepotrzebnie. Muzycy nawet przez moment nie wyglądali na ospałych - ani wtedy, kiedy grali swoje smutne, wolne utwory, ani wtedy, kiedy przechodzili do tych bardziej dynamicznych. Sam wokalista z pewnością nie sprawiał wrażenia ospałego, kiedy wbiegał prosto w publiczność i ledwo udawało mu się śpiewać, przebijając się przez podający mu dłonie, przybijający piątki i poklepujący go po plecach tłum.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.