Informacje o tym, że Czesław Michniewicz tchnął w drużynę "Czarnych Koszul" nowego ducha, okazały się jednak mocno przesadzone. To, że Polonia nadal będzie "grała jak Rolling Stones za najlepszych lat", można już włożyć między bajki. Zespół, który od 28 marca, czyli od nominacji szkoleniowca, miał wygrywać wszystko co popadnie, poniósł porażkę już w drugiej próbie trenera. Zasłużył na nią, choć nie był jakoś wyraźnie słabszy, jak niedawno w Kielcach z Koroną w ostatnim meczu poprowadzonym przez Jacka Zielińskiego. W Zabrzu od remisu Polonia była o włos, ale do zwycięstwa brakowało jej wszystkiego - trenerowi dobrego pomysłu na grę, piłkarzom determinacji.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp