Leonarda Szymańskiego spotkałem w środę pod poznańskim ratuszem. Przyszedł wraz z żoną, by wraz z prezydentem Poznania wznieść toast za wolność. W tle stali członkowie klubu "Gazety Polskiej", trzymali transparenty przedstawiające orła w kajdanach i domagające się przeprosin "za Mazowieckiego i Michnika".

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp