Jest 29 marca 1959 r. Nowojorski Loew?s State Theater. Cadillaki, czerwony dywan, Marilyn Monroe w wielkim białym futrze. Symbol seksu w formie czystej i jednocześnie nieśmiała, zakompleksiona dziewczyna, która marzy, że w końcu ktoś zobaczy w niej coś więcej niż ikonę piękna, że wreszcie wyzwoli się z uwierającego coraz bardziej stereotypu głupiej, acz ślicznej blondynki.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp