W noc sylwestrową o godz. 1.15 do klubu Reina wtargnął zamaskowany mężczyzna z karabinem automatycznym. W klubie bawiło się 700 osób. Drogę utorował sobie, zabijając stojących przy wejściu policjanta oraz ochroniarza. Gdy w środku otworzył ogień, wybuchła panika. Goście tratowali się wzajemnie, próbując przedostać się do wyjścia. Niektórzy ratowali się, skacząc do lodowatego Bosforu, nad którym położony jest klub. W zamachu zginęło 39 osób, rannych jest 70, z czego cztery znajdują się w stanie krytycznym.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp