Wspominam Jadwigę Tomaszewską, która przez kilka miesięcy walczyła ze śmiertelną chorobą i odeszła od nas 10 lutego 2017 roku. Nie będę wymieniać różnych funkcji i ról zawodowych pełnionych przez Jadzię w systemie edukacji, a skupię się na Jej pięknych, dobrych czynach służących innym. Na tysiące próśb zawsze reagowała gotowością pomocy i wykonaniem wielu prac ukierunkowanych na rozwiązanie problemu, kłopotliwej sytuacji bliskich i dalszych znajomych, a także osób poznanych dopiero w chwili proszenia - błagania o pomoc. "Trzeba pomóc nauczycielce …", "trzeba pomóc dyrektorowi", "trzeba wyposażyć szkołę w środki dydaktyczne", "trzeba pomóc finansowo". Jadzia miała najmniej czasu dla siebie, żyła problemami innych. Telefon zajęty, rozmowa za rozmową i słowa otuchy i wiary w możliwość wykonania czegoś dla dobra smutnych, pokonanych, szukających rozwiązań i wierzących w Jadzię.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp