Kiedy 20 grudnia na zegarze wybiła 9:01, serial mógł już obejrzeć cały świat. I świat obejrzał, i ocenił. O konsensus trudno, opinie są szalenie rozbieżne. Od pochwał do kalumnii. W Polsce, co widz, to inne zdanie. Jedni są zachwyceni, inni rezygnują po pierwszym odcinku, i to bez względu na to, czy ktoś prozę Andrzeja Sapkowskiego zna, czy nie.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp