Moskwa nie od razu uwierzyła, że "to" stało się naprawdę. Po stolicy krąży anegdota o tym, że Jelcyn rankiem 1 stycznia dobijał się do prowadzącej na Kreml Bramy Spaskiej, tłumacząc strażnikom, że w przeddzień chyba trochę przeholował i nagadał jakichś bzdur. Żarty opowiadane są już bez złośliwości, wszechobecnej do niedawna wrogości za wszystkie biedy i klęski, które w ostatnich latach nękały Rosjan. "Naród rosyjski nie jest mściwy i łatwo wybacza" - skomentowały tę zmianę nastrojów "Izwiestia".

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp