- Wróciłam wczoraj do domu od lekarza. Wchodzę, a tu nie ma prądu - opowiada Danuta Dąbek. - Podłączyli mnie z powrotem dopiero po trzech wizytach w administracji. Pracownik wyjaśnił, że zostałam odcięta, bo nie podpisałam nowej umowy najmu - dodaje. Pani Dąbek jest jednym z lokatorów, którzy od roku nie zgadzają się na podpisanie umowy z nowym administratorem ich mieszkań.Wojna o umowę

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp