W sobotę 15 grudnia 1934 r. Maria Dąbrowska zanotowała w dzienniku: "Rano na mieście. Potem myję głowę i porządkuję moje kwiaty. Zajęło mi to ze trzy godziny czasu. (...) Wieczorem na >>Domiku w Kołomnie<<. Pomimo dość mętnego (choć nie bez trafnych i ciekawych myśli) referatu Bluetha jest to jedyne miejsce w Warszawie, gdzie panuje jeszcze dobry smak. Głównie dzięki panu Dymitrowi".

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp