Lemmy, jak przystało na syna pastora, urodził się 24 grudnia 1945 roku w Anglii. Jako nastolatek uciekł z domu, aby ujeżdżać konie, ale kiedy usłyszał Little Richarda, zaprzedał duszę rock and rollowi. Od końca lat 60. grał w rozmaitych zespołach, zarabiał, nosząc sprzęt na trasach koncertowych wielkich gwiazd rocka, np. Jimmiego Hendriksa. Jako alkoholik i narkoman bywał nieznośny; legenda głosi, że pewnego razu, w połowie lat 70., koledzy porzucili go nieprzytomnego na trasie, bo mieli go już dosyć. Gdy oprzytomniał, postanowił założyć grupę Motoerhead i szybko podbił serca fanów, grając muzykę szybką, mocną, prymitywną i brutalną - i tak gra do dziś. W dobie komercjalizacji rocka Lemmy - wyrykujący swoją duszę do zadartego w górę mikrofonu - stał się postacią kultową i symbolem rockowej bezkompromisowości (jeden z naszych redakcyjnych kolegów powiedział swemu ojcu, że to nie on miał na niego największy wpływ w okresie dojrzewania, ale niejaki Lemmy).

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp