Pielgrzymka na pogranicze
Opisując niezwykłe pielgrzymki do La Combe, Czesław Miłosz opowiadał, że kiedy za Lyonem lokomotywa zaczynała piąć się w górę, to był znak, że już niedługo dotrze do Grenoble. A potem jeszcze jeden wysiłek, trochę wspinaczki i wioska, gdzie w bardzo skromnych warunkach żył Stanisław Vincenz. Przybywano do niego, by zrzucić z siebie pośpiech i miałkość Paryża, Londynu, Nowego Jorku. W La Combe nabierało poważnego sensu zdanie Simone Weil: "Do nas należy nie przełamywać centralizację (bo narasta ona automatycznie, jak kula śnieżna, aż do katastrofy), ale przygotowywać przyszłość".
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.