Anię poznałem w latach 60., pracowała wówczas w Ministerstwie Oświaty. Urzekła mnie wprost niebywałym zaangażowaniem w sprawy dzieci i młodzieży. Denerwowała Ją biurokracja i drętwota niektórych urzędników. Pamiętam, jak usilnie, chociaż bezskutecznie, walczyła, by zachowana była tradycja pedagogiki "Dziadka" Kazimierza Lisieckiego.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp