° Ot, i bajka cała
Tu buchnęło, tam strzeliło, coś przez chwilę zaświeciło, Puk na linie, kochanka ginie, Tytania z osłem, welon przyniosłem, teatr w teatrze, publiczność klaszcze, jeszcze orgia mała, skrzypce & gitara - ot, i bajka cała. To najkrótsza relacja ze "Snu" francuskiego teatru Jo Bithume, ale z powodzeniem można na niej poprzestać. Rozczarował mnie ten grany nocą nad Maltą spektakl. Szekspirowscy bohaterowie zostali wyrwani z kontekstu i, niestety, nie opowiedzieli żadnej własnej historii. A byłam przekonana, że "Sen nocy letniej" to rzeczywiście wymarzony temat dla francuskiego zespołu Jo Bithume. Postrzegałam go bowiem jako mistrza teatralnej magii, czarodzieja nastroju, umiejętnie łączącego w swoich przedstawieniach lirykę i widowiskowość. Tymczasem zobaczyłam chaotyczny, rozsypany spektakl i głodną teatru publiczność, klaszczącą bardzo gorąco, ilekroć zdarzyło się cokolwiek. Szkoda.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.