Podobno można sprzedać nawet most Brooklyński. Nie pom-nę już, ile uzyskał ów sławny jegomość, który opchnął przyjezdnym kolumnę Zygmunta. Suma w każdym razie była znaczna. Kroniki nie notują zaś, co stało się ze szczęśliwym nabywcą. W każdym razie nie zabrał kolumny ze sobą, bo wciąż stoi.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp