Do wypadku doszło 4 lipca przy ul. Pilotów na Zaspie. Około godz. 13 na ocieplanym wieżowcu zawaliło się 12-piętrowe rusztowanie. Pracowało na nim 9 robotników. Dwóch zginęło, pozostali trafili do szpitala. Jedna osoba odniosła poważne obrażenia i do dzisiaj jest pod opieką lekarzy. Na budowę przybyli inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy i biegli powołani przez prokuraturę. Wszczęto śledztwo. Dwa tygodnie temu PIP zakończyła ekspertyzy. Stwierdziła, że zawinili ludzie. - Źle posadowiono na ziemi całą konstrukcję. Jeden koniec rusztowania stał na twardym podłożu, drugi na miękkim - wyjaśniał "Gazecie" Piotr Ciborski, zastępca prezesa gdańskiej PIP. - Rusztowanie wykonano z kilku różnych elementów, a według przepisów powinien to być jeden rodzaj materiału. Z dzienników budowy wynikało, że nie było oficjalnego odbioru budowy, przy którym powinni być fachowcy z PIP. Robotnicy stawiający konstrukcję nie byli przeszkoleni. To wina konkretnych osób.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp