65 lat temu, 31 sierpnia 1936 r., przed sądem okręgowym w Chorzowie odpowiadał Eryk Z., który zerwał chorągiew narodową, zdeptał ją nogami i wrzucił do ustępu. Skazano go na rok więzienia.
Na Śląsku na 10 tys. mieszkańców przypadało 31 samochodów (w Warszawie 59, w woj. poleskim i wołyńskim 2,1, a w woj. tarnopolskim 1,7).
To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.
4 miliony tekstów od 1989 roku. Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej". Znajdź historie, których szukasz.
70 lat temu, 15 września 1931 r., przed Sądem Okręgowym w Katowicach stanął małoletni robotnik Tomasz S. oskarżony o rozpowszechnianie komunistycznych ulotek. Tłumaczył, że z ich treścią nie był zaznajomiony i nie wiedział, że grozi mu kara. Chciał sobie jedynie dorobić. Za usługę dostał od nieznajomego 5 złotych. Sąd chłopca uniewinnił.W tym czasie
65 lat temu, 31 sierpnia 1936 r., przed sądem okręgowym w Chorzowie odpowiadał Eryk Z., który zerwał chorągiew narodową, zdeptał ją nogami i wrzucił do ustępu. Skazano go na rok więzienia.
65 lat temu, 11 sierpnia 1936 r., w podziemiach kopalni "Szczęście Luizy" pod Roździeniem-Szopienicami natrafiono na tajemne ganki, które okazały się chodnikami pochodzącymi z 1870 r. Wydobywano wtedy w nich węgiel, i to za pomocą dłuta. Zachowały się nawet podziemne szyny i inny sprzęt górniczy, który bardziej do muzeum, niż do urobku się nadaje.W tym samym czasie
80 lat temu, 21 sierpnia 1921 r., w późnych godzinach wieczornych w Szopienicach miał miejsce zamach dynamitowy. Najpierw dało się słyszeć dwa wybuchy, a zaraz potem w powietrze wyleciała kamienica stojąca na krańcach gminy. Dom był zamieszkany i w dobrym stanie, ale na szczęście ktoś ludzi wcześniej wywabił. Ocaleli, lecz kilka rodzin straciło cały dobytek i dach nad głową. Podejrzenia padły na znanych nierobisiów buszujących po gminie.W tym czasie:
65 lat temu, 13 października 1936 r., około godz. 20 sześciu osobników wdarło się do mieszkania niejakiego Lityńskiego przy ul. Szkolnej 8 w Bańgowie (powiat katowicki). Sterroryzowali domowników i uprowadzili 60-letnią niewidomą wdowę Pysikową. Policja znalazła wystraszoną kobietę w Siemianowicach i odprowadziła do miejsca zamieszkania w Czeladzi. Dochodzenie wykazało, że uprowadzili ją krewni, co chcieli, by u nich mieszkała. Miłość do wdowy spowodowana była jej wysoką rentą.W tym czasie