Tym razem było przed nami trudniejsze zadanie - stworzenie gazety opowiadającej o stolicy popaździernikowej. Zupełnie innej niż przedwojenna. Biednej, brzydkiej, ale zarazem ciekawej. Po latach zniewolenia nareszcie bardziej wolnej. Nie żeby zaraz wolnej, ale wystarczająco swobodnej, by powstały w niej rzeczy niezwykłe i wielkie. To wtedy objawiły się talenty Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Komedy czy Romana Polańskiego. Jednocześnie było to miasto pełne surrealistycznych nonsensów, peerelowskiej rzeczywistości. Na zdjęciach Warszawy z końca lat 50. zwracają uwagę puste przestrzenie. Dopiero zapełnią je budynki, urosną drzewa. Zdjęcia z tych lat są z reguły czarno-białe. Gdyby były kolorowe, dominowałaby w nich czerwień. Czerwień krwawa, w postaci na poły zwalonych ścian kamienic. I czerwień nowa, w postaci nieotynkowanych ścian bloków. Ceglana ściana bloku na okładce dobrze oddaje nastrój tamtego miasta. Wygląd "Gazety o starej Warszawie" przypomina ówczesne pisma ilustrowane. Czuwał nad tym nasz kolega Włodek Zdrodowski. Z tamtych lat pochodzą też znakomite fotografie Tadeusza Rolke - niektóre dotąd niepublikowane.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp