- Wszyscy przeżyliśmy tę tragedię - mówi Ewa Słowik, uczennica katowickiego Liceum imienia Adama Mickiewicza. - Nie możemy pojechać do Nowego Jorku, żeby pomóc, ale możemy tam przesłać nasze duchowe wsparcie - dodaje jej szkolna koleżanka Agata Nawrat. Kilkudziesięciu licealistów z Katowic w ciszy zapaliło wczoraj wieczorem znicze na rynku. Świeczkę trzymał też dwuletni Marek Zych, którego mama Tatiana przywiozła w wózeczku. - To dla ludzi, którzy zginęli w samolocie - powiedział nam Marek. Na zdjęciu od lewej: Kasia Musiał, Agata Nawrat, Ewa Słowik i Marek Zych

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp