Niewinni z Brooklynu
Ryszarda Ch. i Sławomira W. dowieźli na przesłuchanie zamaskowani policjanci w kuloodpornych kamizelkach i z odbezpieczoną bronią. Kilka godzin później w tej samej asyście podejrzani przeszli z prokuratury do sądu. Ze względu na bezpieczeństwo, prokuratorski wniosek o aresztowanie rozpatrzono na sali rozpraw ze specjalną, szklaną klatką dla groźnych przestępców. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obaj mężczyźni złożyli wyjaśnienia, w których nie przyznali się do zabójstw, ani do innych zarzucanych im przestępstw. Mimo to sąd nakazał trzymiesięczny areszt.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.