Dyducha forsowali na sekretarza pozostali SLD-owscy "baronowie" (szefowie struktur wojewódzkich), a jego kandydatura nie napotkała na opór Leszka Millera. - To typ człowieka ciężkiej pracy, który nie cierpi na przerost politycznych ambicji, a więc nie stworzy alternatywnego wobec Millera ośrodka decyzyjnego - powiedział nam o Dyduchu jeden z polityków Sojuszu.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp