Kazimierz Zubowicz
Jego nagła śmierć w końcu czerwca ub.r. była dla nas szokiem. Był tak pełen energii i inicjatywy, że wydawał się nieśmiertelny. Był tak punktualny, że można było regulować zegarek, gdy przychodził na umówione spotkanie. Jeszcze w czerwcu znakomicie prowadził tradycyjną, doroczną wycieczkę-pielgrzymkę do Nieświeża, organizowaną przez Stowarzyszenie Nieświeżan, którego był wiceprezesem i które było dla Niego istotną wspólnotą. Dla nas był osobą nie do zastąpienia, taką, której zawsze będzie brakować.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.