Kazimierz Zubowicz
Jego nagła śmierć w końcu czerwca ub.r. była dla nas szokiem. Był tak pełen energii i inicjatywy, że wydawał się nieśmiertelny. Był tak punktualny, że można było regulować zegarek, gdy przychodził na umówione spotkanie. Jeszcze w czerwcu znakomicie prowadził tradycyjną, doroczną wycieczkę-pielgrzymkę do Nieświeża, organizowaną przez Stowarzyszenie Nieświeżan, którego był wiceprezesem i które było dla Niego istotną wspólnotą. Dla nas był osobą nie do zastąpienia, taką, której zawsze będzie brakować. A oto jeden z przykładów jego działalności. W 1998 r. wziął w swoje ręce sprawę wydania tomu "Nieświeskich wspomnień". Inicjatywa wydania takiego tomu "zrodzonego z tęsknoty do ziemi rodzinnej" miała długą już historię, a rękopisy i maszynopisy zbierane były przez nasz Komitet Redakcyjny przez wiele lat. Dwukrotnie odmówiono nam dotacji na wydanie tego tomu i sprawa wydawała się przegrana. Kazik jednak był zdecydowany: mimo przeszkód tom musi się ukazać. Wybrał sobie rolę "organizatora produkcji i kolportażu", ale nie stronił i od innych prac: korekt, dobierania ilustracji. Był także autorem dwóch tekstów: "W Nieświeżu i okolicach" - poświęconego głównie zwyczajom, tradycji i folklorowi Kresów Wschodnich - oraz osobistych wspomnień "Z Pleszewicz do Warszawy i dalej".
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.