Od jak dawna karmiono mnie opowieściami o mym wuju Janie Bytnarze "Rudym", przekonuję się dziś, wspominając pierwszy dziecięcy odruch. Kiedy bowiem usłyszałem, że "wujka Niemcy pobili, a koledzy go odbili", uznałem, że bili jedni i drudzy... A to znaczy, że musiałem być jeszcze bardzo mały. I znaczy też, że kilkadziesiąt już lat żyję w kręgu tego bohatera i nie bardzo wiem, dlaczego - tyle pisząc o historii - o nim nic nigdy nie napisałem.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp