Józefa Hennelowa 1 kwietnia obchodzi swój jubileusz. Nie wchodźmy w szczegóły tego jubileuszu - jest on na tyle niewiarygodny, że można go uznać za prima aprilis. A przecież nie da się ukryć: Hennelowa (Ziuta - jak każe się nazywać swym, nawet o wiele młodszym, redakcyjnym kolegom) jest seniorką "Tygodnika Powszechnego". Pracuje tu już 57 lat, od roku 1948 (wtedy jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Józefa Golmont), z trzyletnią przerwą w latach 1953-56, kiedy - jak cała ówczesna redakcja - wolała odejść, niż postąpić wbrew własnemu sumieniu. Odkąd wróciła, z całym zespołem Jerzego Turowicza, po gomułkowskim Październiku 1956, jest w "Tygodniku" - już jako Józefa Hennelowa - nieprzerwanie do dziś. Od roku 1962 sprawuje funkcję zastępcy redaktora naczelnego. I co tydzień publikuje kolejny felieton.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp